Babcia na 200%!

Opublikowano:
Autor:

Babcia na 200%!  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Pani Teresa Antczak z Pleszewa urodziła 12 dzieci i dziś jest szczęśliwą babcią 24 wnucząt i 4 prawnucząt. – Pamiętam daty urodzin każdego z nich – zapewnia. W dzień babci drzwi jej mieszkania praktycznie się nie zamykają, ale dzieci mają już swój „system”. Przychodzą z wnukami „na raty”.

Taką gromadkę dzieci pani Teresie Antczak nie było łatwo wychować. Dużo pracowała, a starsze pociechy pomagały w opiece nad młodszymi. – Lekko nie było. Pracowałam w ogrodnictwie. Dziś niewielką emeryturę z tego mam, ale nie narzekam – mówi pani Teresa.

Cieszy się, że wszystkie dzieci poradziły sobie w życiu, mają rodziny, pracę, własne mieszkania, czy domy, a nawet firmy. – Dzisiaj młodzi mają dobrze. Każdy ma samochód, telefon, inne możliwości. Ja dzieci do żłobka, przedszkola, czy szkoły rowerem woziłam. Ale nawet porządnego roweru nie miałam. Pierwszy, taki ładny, dostałam od dzieci na dzień matki. Zrzucili się na niego, a wiosną złodzieje mi go ukradli – wspomina pani Teresa.

Po ślubie przez wiele lat mieszkała z mężem na wsi. Dzieci do szkoły miały dwa kilometry, które pokonywały pieszo. Do Pleszewa rodzina przeprowadziła się w 1987 roku i wtedy już było trochę łatwiej. Bliżej szkoła, sklep. – Człowiek był młody, to miał chęci i siły. Jakoś to życie biegło. Dziś jeszcze wnuki chętnie przypilnuję, ale już nie to zdrowie – mówi pani Teresa.

Najstarsza córka pani Teresy kończy w tym roku 50 lat, a najmłodszy syn – 26. Najstarsza wnuczka skończyła 28 lat, a najmłodszy prawnuk ma 5 miesięcy. Roczne wnuczka i prawnuczka noszą z kolei takie samo imię: Laura. – Jedna nie wiedziała, że druga planuje dać takie samo imię i tak się złożyło – śmieje się babcia i prababcia. Zapewnia też, że nie tylko nie myli imion wnucząt, ale też pamięta ich daty urodzin. – Każdego miesiąca ktoś ma urodziny, a ja staram się choć mały upominek przygotować – mówi.

Przy takiej dużej rodzinie trudno jest spotkać się tak, by zgromadzić wszystkich. Imieniny, święta, dzień babci – to okazje, kiedy pani Teresa przyjmuje gości u siebie, albo jest zapraszana do dzieci. – Tak się umawiają, żeby przyjść na określoną godzinę, żeby nie wszyscy na raz. Taki mają system, że się to udaje – cieszy się pani Teresa.

Choć jej mieszkanie jest niewielkie - to pokój z kuchnią - w tym roku na Wigilię zaprosiła kilkoro dzieci z wnukami. W sumie 14 osób. - Córki, synowe mi pomagały i daliśmy radę. Było bardzo gwarnie i wesoło – opowiada pani Teresa. Większość dzieci mieszka w powiecie pleszewskim, ale kilkoro także poza nim. O mamie zawsze pamiętają, zapraszają, ale też zabierają na wakacje czy ferie. Pani Teresa mieszka z jednym z synów. A przy oknie w pokoju ma kącik z zabawkami. – Jak przyjadą te najmłodsze, żeby miały się czymś bawić – mówi z uśmiechem babcia i prababcia.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE