Co się do dziś nie zmieniło w KGW w Strzyżewie?

Opublikowano:
Autor:

Co się do dziś nie zmieniło w KGW w Strzyżewie? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

17 stycznia 1960 roku - jest oficjalną datą powstanie Koła Gospodyń Wiejskich w Strzyżewie. - Ale istniało już wcześniej, tylko było połączone z kołem w Dobrzycy - mówi Barbara Ignasiak, obecna szefowa organizacji. I to powiązanie owocuje do dziś. Obydwa koła bardzo dobrze ze sobą współpracują.

Pierwszą szefową KGW w Strzyżewie - od 17 stycznia 1960 roku - była Władysława Kaczmarz. Do koła zapisało się wówczas 29 pań. Od roku 1970 przewodniczącą została Teresa Michalska, która pełniła tę funkcję do roku 1995. Od tamtej pory szefową KGW jest Barbara Ignasiak.

Koło w Strzyżewie, podobnie jak i inne w tamtym okresie, zajmowało się organizowaniem rozmaitych kursów dla pań: gotowania, pieczenia, szycia itp. Rozprowadzało także kurczęta. - I to jedno zadanie pozostało u nas do dziś. Nadal się tym zajmujemy - mówi Barbara Ignasiak. Koło rozwijało się i cieszyło powodzeniem u kobiet. Pierwszymi ważnymi zakupami w kole były: pralka elektryczna, magiel i szatkownica do kapusty. Sprzęty te cieszyły się sporym "wzięciem" w Strzyżewie.

Organizowano także wieczorki taneczne we własnym gronie. - Wiadomo, wtedy panie były młodsze, to się chciało. Teraz, większość naszych członkiń, to seniorki, ale zawsze mogę na nie liczyć. Choć mogłyby już powiedzieć, że im się nie chce - nie ma takiej możliwości. Gdy tylko coś organizujemy, zawsze są, zawsze pomogą - chwali szefowa koła. Teraz panie spotykają się w sali wiejskiej. Mają swoje sprzęty, naczynia. - Sala jest odnowiona, wyposażona, także ludzie wynajmują ją na takie imprezy do 50 osób: osiemnastki, chrzciny, komunie, imieniny - opowiada Barbara Ignasiak.

Jedynym "mankamentem" sali w Strzyżewie jest brak parkingu. Jest ona usytuowana przy samej ulicy. - Ale mamy dobrych sąsiadów, którzy udostępniają swoje podwórko - cieszy się przewodnicząca KGW. W sali jest też nowoczesne ogrzewanie - gazowe. - Jest to ogromne ułatwienie. Jak ma się odbyć jakaś impreza, spotkanie, włączamy piec i od razu mamy ciepło. Dawniej, z piecami kaflowymi, było nam dużo trudniej - wspomina Barbara Ignasiak.

Obecnie panie spotykają się corocznie na zebraniu sprawozdawczym i Dniu Kobiet. - Kiedyś robiłyśmy sobie imprezę same, ale od jakichś dziesięciu lat wyjeżdżamy do restauracji - co roku gdzieś indziej - opowiada szefowa strzyżewskiego KGW. I dodaje, że bardzo dobrze układa się im współpraca z kołem w Dobrzycy. - Przed powstaniem KGW w Strzyżewie, nasze było połączone z Dobrzycą i to powiązanie owocuje do dziś. Jeździmy do nich także na ich Dzień Kobiet, zawsze pamiętają o nas, gdy organizują wycieczki - mówi Barbara Ignasiak.

Zdarza się, że panie z KGW ze Strzyżewa spotykają się ze sobą tak po prostu, na kawę i rozmowy. Corocznie, w sali wiejskiej, organizują także święconkę wielkanocną. - Ksiądz z Dobrzycy przyjeżdża i święci nam potrawy. Podczas dożynek z kolei zawsze organizujemy dary do kościoła - to już taka tradycja - opowiada Barbara Ignasiak. Członkinie KGW ze Strzyżewa jeździły także na konkursy kulinarne do Żegocina. Brały również kilka razy udział w dobrzyckich kulinariach. Przy organizacji wigilii gminnej współpracują z kolei z kołem z Trzebina. - Jest nas podobnie ilościowo i tak już dwa razy tę wigilię zrobiliśmy - mówi szefowa strzyżewskiego koła.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE