Trasę z Mamot do Korzkiew w kierunku Kurcewa trudno nazwać drogą. – To woła o pomstę do nieba. Tam można po prostu wylecieć z auta! – alarmują kierowcy. I nie kryją zbulwersowania. Widząc nawierzchnię pełną wyrw i wybojów trudno się z nimi nie zgodzić.
Wielokrotnie o sprawie mówił Andrzej Ziętek, sołtys Mamot. - Walczymy cały czas, mówimy o tym wszędzie. Na razie nic tam się nie dzieje. Chodzi o odcinek jak na Kurcew się jedzie. Gdyby to była droga gminna, to jestem przekonany, że już byłoby to zrobione - uważa Andrzej Ziętek, sołtys Mamot.
Kierowcy mówią wprost, że droga woła ona o pomstę do nieba.
– Tam można po prostu wylecieć z auta. Dziura na dziurze, co powoduje liczne uszkodzenia naszych aut, za których naprawę nikt nie wróci – alarmuje jeden z mieszkańców.
Ludzie domagają się kompleksowej modernizacji trasy.
- Coroczne lepienie drogi gówno daje – nie przebiera w słowach jeden z mężczyzn. I dodaje. - Na tym odcinku zamiast gruntownej wylewki asfaltu jest postawiony znak „ubytki na drodze” i nikt się nie przejmuje – opowiada. Tłumaczy, że codziennie musi jeździć trasą do pracy. - Lepiej by było już jechać na skróty polem – ocenia.
Czy i kiedy samorząd powiatowy zajmie się kompleksową modernizacją drogi?
- Prawdopodobnie ruszymy z remontami w przyszłym tygodniu – odpowiada Halina Meller, szefowa Zarządu Dróg Powiatowych w Pleszewie. Niestety póki co będą to tylko bieżące remonty. – Ale będziemy się starali doprowadzić tą drogę do porządku
