Czy gdyby nie Powstanie Wielkopolskie to rozmawialibyśmy dziś po niemiecku? Co by było, gdyby w ogóle nie wybuchło? Czy Wielkopolanie mają skłonność do bitki? O tym - z okazji setnej rocznicy wybuchu Powstania Wielkopolskiego - rozmawiamy z trzema pleszewskimi historykami: Adamem Staszakiem, Andrzejem Szymańskim i Januszem Waliszewskim.
Zacznijmy przewrotnie. Czy - gdyby nie Powstanie Wielkopolskie - rozmawialibyśmy dziś po niemiecku?
Janusz Waliszewski: Wysoce prawdopodobne. Co prawda na konferencji wersalskiej Roman Dmowski zrobiłby zapewne wszystko, żeby Wielkopolska była jednak w granicach państwa polskiego, ale byłoby to z pewnością o wiele trudniejsze do zrealizowania. Podstawowym argumentem Niemców było bowiem to, że Wielkopolska to „Spichlerz Niemiec”. Trzeba też pamiętać o uwarunkowaniach międzynarodowych - istniało wówczas realne niebezpieczeństwo ofensywy niemieckiej przeciwko Wielkopolsce. Gdyby nie marszałek Foch, który traktował wojska wielkopolskie jako sojusznicze to - nie oszukujmy się - Niemcy by nasze powstanie zgnietli.
Andrzej Szymański: Sytuacja wyglądała tak, że Lloyd George wyraźnie opowiadał się po stronie Niemiec, które miały być przeciwwagą dla Francji - będącej od czasów napoleońskich głównym przeciwnikiem Anglii. Z kolei Georges Clemenceau chciał Niemców osłabić…
Janusz Waliszewski: Ponadto - co jest kluczowe - padła Rosja. A bez tego historia na pewno wyglądałaby inaczej. Dla zachodu Rosja była wcześniej najbardziej pożądanym sojusznikiem - była chociażby ogromnym rynkiem zbytu dla Anglików.
Adam Staszak: Mówiąc wprost: nie byłoby zwycięstwa, gdyby nie sytuacja międzynarodowa. Gdybyśmy zostali sami - licząc tylko na własne siły - to nawet odnosząc zwycięstwo w walce - sukces byłby niemożliwy.
Czyli odrodzenie Polski i sukces Powstania Wielkopolskiego są ściśle powiązane i jest to suma wielu czynników?
A.SZ.: W Polsce Ludowej był taki paradoks - bo uczono dzieci, że państwo polskie powstało dzięki rewolucji październikowej. I… w pewnym sensie jest to prawda, ale oczywiście z innych względów niż twierdziła propaganda PRL. Gdyby bowiem nie bolszewizm w Rosji - Niemcy nigdy by się nie zgodzili wypuścić Piłsudskiego. Polska miała być po prostu państwem zaporowym przed bolszewizmem. Bo tego bała się wówczas cała Europa.
A.S.: Twierdzenie, że dzięki rewolucji było więc prawdziwe - ale a’rebours (śmiech)
J.W.: Myślę, że nie będzie przesady, jeśli rok 1918 będziemy rozpatrywać w kategorii cudu - wszyscy trzej zaborcy przegrali wówczas wojnę. Lepszej sytuacji nie można było sobie wymarzyć - ziściły się modlitwy o wojnie narodów.