Pleszew. Większość miejscowych fryzjerów i kosmetyczek zamknęła salony. Ale już dziś zapowiadają, że pomimo zagrożenia koornawirusem - będą zmuszeni do wznowienia działalności. – Bez tego nie przetrwamy – mówi Wioletta Perdek, właścicielka salonu „Twój Styl” w Pleszewie.
Zakłady fryzjerskie i kosmetyczne świecą pustkami. Klientki odwołują wizyty. Część właścicieli z obawy przed kornawirusem sama zaprzestała świadczenia usług.
– Mam dwa salony, które zamknęłam do odwołania. Pracownice są w domu, ale wszystko wskazuje na to, że będę musiała wrócić do pracy – mówi Wioleta Perdek, właścicielka salonu „Twój Styl” w Pleszewie. Powód? – Myśleliśmy, że przez te kilka dni państwo lub gmina zaoferuje nam pomoc. Niestety, nikt o nas świadczących usługi nie dba. Nikt się nami nie interesuje, dlatego nie mamy wyjścia – podkreśla.
Nie rozumie dlaczego rządzący nie pomyśleli o pomocy dla branży usługowej.
– To przecież my mamy z naszymi klientami bezpośredni kontakt. Nie da się naszej pracy wykonać zdalnie. Stoimy przy klientce przez 1-1,5 h.
Kobieta przyznaje, że sytuacja jest w tej chwili dramatyczna. – Jeśli nie wrócimy do pracy, to za miesiąc wielu z nas będzie musiało zamknąć interes na stałe – nie kryje.
I dodaje.
- Nie mam w tej chwili żadnych klientów, a rachunki trzeba zapłacić - czynsz, ZUS-y itd. Co z tego, że zostaną te składki zawieszone? Za trzy miesiące trzeba będzie wszystko spłacić. I skąd na to weźmiemy? – pyta Wioletta Perdek.
Dlatego - jak mówi – będzie sama przyjmować klientki – umawiając je co godzinę, żeby nie miały ze sobą kontaktu. - Pracownice póki co zostaną w domach – podkreśla. I dodaje. - Zdaję sobie sprawę z zagrożenia, też mam małe dzieci i wolałabym być z nimi w domu. Ale dopóki nie otrzymamy żadnego wsparcia, nie mogę sobie pozwolić na ten luksus.
W podobnej sytuacji są salony kosmetyczne.