Koronawirus na paliatywie i w zakładzie opiekuńczym. Czy doszło do przestępstwa?

Opublikowano:
Autor:

Koronawirus na paliatywie i w zakładzie opiekuńczym. Czy doszło do przestępstwa?  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Pleszew. Krotoszyn. Koronawirus na paliatywie i w zakładzie opiekuńczym. Czy doszło do przestępstwa? Sprawę bada prokuratura.



Prokuratura okręgowa w Ostrowie Wlkp. bada, czy doszło do narażenia życia i zdrowia pacjentów, oraz czy transport dwóch pacjentów zarażonych koronawirusem z Krotoszyna do szpitala w Pleszewie był zgodny z prawem.

CZYTAJ TAKŻE: Koronawirus. Dwóch zarażonych mężczyzn leczono w naszym szpitalu! Dlaczego?

27 marca ze szpitala w Krotoszynie na oddział paliatywny szpitala w Pleszewie przetransportowano 70-letniego mężczyznę. Trzy dni później – 30 marca – do pleszewskiego szpitala trafia drugi pacjent przewieziony ze szpitala w Krotoszynie – 75-latek.

W tym czasie pacjenci oddziału wewnętrznego i personel szpitala w Krotoszynie mieli wykonywane testy na obecność koronawirusa. I okazało się, że 7 pacjentów, 4 pielęgniarki i salowa mają wynik dodatni. Są zarażeni. Jeden z pacjentów umarł. 

To właśnie na oddziale wewnętrznym szpitala w Krotoszynie leżeli wcześniej mężczyźni, którzy trafili na oddział paliatywny pleszewskiego szpitala.


Jeden z nich – 70-latek – umiera kilka dni później na oddziale paliatywnym w Pleszewie 

Niestety, od krotoszyńskich pacjentów zakażonych koronawirusem najprawdopodobniej zarażają się także inne osoby leżące na oddziale paliatywnym w Pleszewie i personel szpitala. Łącznie 29 osób. Trzy z nich już zmarły.

PLESZEW. KORONAWIRUS. ZAWIADOMIENIE DO PROKURATURY

Dlatego też Narodowy Fundusz Zdrowia złożył zawiadomienie do prokuratury w związku z sytuacją w krotoszyńskim szpitalu i tym, co później wydarzyło się na oddziale paliatywnym w Pleszewie.

 

- Do prokuratury rejonowej w Krotoszynie wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa skierowane przez Wielkopolski Oddział Wojewódzki Narodowego Funduszu Zdrowia w Poznaniu – mówi Maciej Meler, rzecznik prasowy prokuratury okręgowej w Ostrowie Wlkp.



Krotoszyńska prokuratura – w celu zachowania obiektywizmu – przekazała sprawę do prokuratury okręgowej w Ostrowie Wlkp.

 

- Materiały zostały przekazane do prokuratury okręgowej w Ostrowie Wlkp., która – po zapoznaniu się – postanowiła prowadzić postępowanie w prokuraturze okręgowej, w ramach wydziału I śledczego – mówi rzecznik prasowy ostrowskiej prokuratury.

 

Postępowanie na razie jest na etapie wstępnym i odbywa się w sprawie, a nie przeciwko komuś. Śledczy sprawdzą, czy krotoszyński szpital naraził życie i zdrowie pacjentów oraz czy transport dwóch pacjentów do szpitala w Pleszewie odbył się zgodnie z prawem i procedurami.

- Postępowanie dotyczy dwóch wątków. Kwestii związanej z zapewnieniem właściwej opieki nad pacjentami jednego z oddziałów oraz kwestii związanej z ich transportem do innej placówki medycznej – tłumaczy Maciej Meler.


W tej chwili prokuratura zbiera materiały dowodowe i planuje przesłuchania świadków.

- Postępowanie jest prowadzone w sprawie, będą przesłuchiwani świadkowie i gromadzony materiał. Dopiero później będzie można powoływać biegłych, bo to niewątpliwie będzie wymagało opinii biegłych – wskazuje rzecznik prasowy prokuratury okręgowej w Ostrowie Wlkp.


Wicestarosta krotoszyński tłumaczy, że w momencie gdy dwóch pacjentów było transportowanych ze szpitala w Krotoszynie do Pleszewa – nikt nie wiedział, że są oni zarażeni koronawirusem.

- O ile mi wiadomo, to kiedy byli przewożeni pacjenci do szpitala w Pleszewie, to jeszcze nikt nie wiedział, że są oni zarażeni, a pomiędzy szpitalami wszelkie kwestie były uzgodnione – mówi Paweł Radojewski.


I dodaje:

- Dzisiaj wszyscy mówią, że krotoszyński szpital zawinił, a tak naprawdę dopiero w okolicy 1 kwietnia poszły u nas badania, a ci pacjenci zostali przewiezieni bodajże 27 i 30 marca. Wtedy jeszcze nikt nie wiedział, że w szpitalu takie rzeczy się zadzieją. Uczulaliśmy dyrektora szpitala, że w momencie, kiedy zaczęło się już coś dziać, aby było wszystko zaostrzone – wskazuje wicestarosta krotoszyński.


Paweł Radojewski przyznaje również, że dobrze, iż sprawą zajęły się niezależne instytucje.

- Moim zdaniem bardzo dobrze, że wyjaśni to organ zewnętrzny i nie będzie żadnych niedomówień w naszą stronę, że albo chcieliśmy dyrektorowi zaszkodzić albo że chcieliśmy jakiekolwiek zaniedbania ukryć. Jeżeli prokuratura dostrzeże jakieś uchybienia, to będziemy wówczas wyciągać konsekwencje – podkreśla Paweł Radojewski, wicestarosta krotoszyński.

Co na to władze PCM?

 

Chcemy z całą mocą podkreślić, że w dniach przyjmowania pacjentów z Krotoszyna nie mieliśmy jakichkolwiek informacji wskazujących na ryzyko zakażenia koronawirusem. Obaj mężczyźni nie manifestowali żadnych objawów charakterystycznych dla choroby COVID-19. Natomiast nie chcemy komentować postępowania szpitala w Krotoszynie, zwłaszcza w kontekście toczącego się postępowania w tej sprawie. Pocieszające jest to, że wszyscy pozostali w oddziałach opieki długoterminowej pacjenci (6 osób) – mają negatywny wynik badania na obecność SARS-CoV-2. Na uznanie zasługuje także błyskawiczna akcja przekazania zakażonych koronawirusem pacjentów do szpitala zakaźnego w Poznaniu. Praktycznie w ciągu jednej nocy udało się przetransportować 20 pacjentów   

 

- mówi Ireneusz Praczyk, rzecznik prasowy PCM.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE