Kosz odniósł zwycięstwo po sześciu z rzędu porażkach, pokonując niewygodnych „od zawsze” rywali, jakim są Sudety Jelenia Góra. Po minach koszykarzy i trenera widać było, że zrzucili z siebie kilkutonowy balast, ciążący na nich od kilku tygodni.
Zaczęło się niemal tradycyjnie, czyli od kilkupunktowego prowadzenia naszej drużyny, w błyskawicznym tempie straconego. Kosz wygrywał 7:0, później 13:9, ale czternastopunktowy run Sudetów wyprowadził ich na prowadzenie 23:13. Rywale w tym okresie bezkarnie „dziurawili” kosz „trójkami”. Naszą drużynę „utrzymywali przy życiu” rozgrywający dobre zawody Mikołaj Spała i Mikołaj Serbakowski, co przypadkiem zapewne nie było, bo niedawno mieliśmy „Mikołajki”. W końcu nieźle zaczęła funkcjonować pleszewska obrona, strefa zrobiła się szczelna i w rezultacie w 34’ Kosz wyszedł na prowadzenie 52:51. Wkrótce za pięć przewinień parkiet opuścić musiał Łukasz Ptak, co wobec absencji innych wysokich graczy (nie zagrali Mateusz Zimny i Dominik Grudziński) nie nastrajało optymistycznie. Z konieczności musiał grać Przemysław Galewski, po którym widać było długą przerwę w grze, spowodowaną kontuzją. Na szczęście sprawy w swoje ręce wziął Grzegorz Małecki (ranking evaluation 33), który tylko w drugiej połowie zdobył 27 punktów, pięciokrotnie trafiając zza linii 6,75m. W 34’ nasz zespół wyszedł na dziesięciopunktowe prowadzenie 75:65 i tym razem przewagi nie roztrwonił.
KOSZ PLESZEW – SUDETY JELENIA GÓRA 89:79 (13:20, 27:22, 25:19, 24:18)
Kosz Pleszew: Grzegorz Małecki – 30 (5), Mikołaj Spała – 20 (1), Mikołaj Serbakowski – 12 (2), Przemysław Galewski – 11 (1), Alan Urbaniak – 8, Łukasz Ptak – 6, Patryk Marek – 2, Rafał Kikowski – 0; najwięcej dla Sudetów: Łukasz Niesobski – 27 (2), Michał Kozak – 19 (4), Rafał Niesobski – 17 (3)
