Widzowie meczu pomiędzy Koszem, a Górnikiem Wałbrzych przeżyli spore emocje. Zabrakło doprawdy niewiele, by pleszewski zespół odprawił z kwitkiem lidera II ligi.
Pojedynek rozpoczął się od prowadzenia naszych koszykarzy 5:0, którzy poszli za ciosem i inauguracyjną kwartę wygrali. Pierwsze skrzypce grał Artur Mrówczyński, który tylko w tej odsłonie zdobył 11 punktów, a w całym meczu osiągnął ranking evaluation na poziomie 24 punkty. – W pierwszej kwarcie zagraliśmy świetnie i życzylibyśmy sobie, żeby tak zagrać przynajmniej trzy kwarty. W drugiej kwarcie zabrakło nam konsekwencji, było dużo niewymuszonych strat, rzutów z nieprzygotowanych pozycji. Górnik poczuł krew i zaczął odrabiać te punkty – ocenił później nasz zawodnik. Drużyna Kosza dzięki ofiarnej grze na całym parkiecie niemal do końca toczyła wyrównaną walkę, w 33’ wyszła nawet na prowadzenie 64:63. Końcówka należała jednak do przyjezdnych. - Mecz był pełen walki, pełen zwrotów akcji, Zostawiliśmy serducho na boisku, brakło niewiele. Wiedzieliśmy, że podejmujemy lidera, chcieliśmy z przytupem zakończyć ten rok kalendarzowy. Niestety, zespół z Wałbrzycha okazał się lepszy – powiedział po meczu Artur Mrówczyński. Sporo kontrowersji przyniosło w końcówce kilka decyzji arbitrów. - Dziwne gwizdki były w dwie strony. Dużo nerwów, emocji, nie skupiałbym się na sędziach. Wydaje mi się, że sami jesteśmy sobie winni – dodał dyplomatycznie nasz rozmówca. - Kosz to beniaminek tylko z nazwy, bo ci zawodnicy zęby zjedli na poziomie drugiej ligi, to doświadczeni gracze, dlatego spodziewałem się ciężkiego spotkania. My w tym meczu mieliśmy przeogromną ilość problemów. W 6’ wypadł nam podstawowy podkoszowy, w IV kwarcie straciliśmy swojego najlepszego gracza, za chwilę spadł kolejny zawodnik za pięć przewinień. Moi zawodnicy pokazali charakter i pomimo tych problemów byli w stanie się skoncentrować i wygrać ten mecz – ocenił z kolei Marcin Radomski, szkoleniowiec Górnika. W pleszewskich barwach zadebiutował Michał Kierlewicz, wypożyczony z BM Slam Stal Ostrów Wlkp. Miał kilka ciekawych zagrać i jeżeli lepiej zgra się z zespołem, to może być bardzo silnym punktem Kosza. W przededniu Świąt Bożego Narodzenia nie mogło zabraknąć upominków. Działacze Kosza uhonorowali w ten sposób głównych sponsorów, a także cheerleaderki „Clovers”.
KOSZ PLESZEW – GÓRNIK TRANS.EU WAŁBRZYCH 77:83 (22:17, 14:23, 22:23, 19:20)
Kosz Pleszew: Artur Mrówczyński – 23 (3), Michał Kierlewicz – 10, Paweł Mowlik – 8 (2), Alan Urbaniak – 8 (2), Rafał Kikowski – 7 (1), Mikołaj Serbakowski – 6, Paweł Lasota – 5, Piotr Ziółkowski – 4, Rafał Urbaniak – 4, Mateusz Zimny – 2, Błażej Pawlik – 0
Górnik Wałbrzych: Tomasz Krzywdziński – 25 (5), Rafał Glapiński – 21 (1), Hubert Kruszczyński – 16 (2), Bartłomiej Ratajczak – 8, Damian Durski – 7, Marcin Wróbel – 4, Łukasz Makarczuk – 2, Marcin Jeziorowski – 0