Kowalew. „Słuchajcie tego chłopaka, dobrze mówi” – skandowali rolnicy, którzy przyszli na spotkanie w Kowalewie z liderem Agrounii - Michałem Kołodziejczakiem.
W ciągu dwóch godzin monologu gościa i rozmów z nim - padło wiele mocnych słów. Kołodziejczak porwał zebranych, a była ich ponad setka. Wielu z nich podchodziło do stołu podpisywać deklarację członkostwa w nowym ruchu.
Michał Kołodziejczak opowiedział o tym, jak powstawała Agrounia. Organizacja, do której już w tej chwili należy kilka tysięcy osób z różnych stron Polski, wywodzi się z Unii Ziemniaczano-Warzywnej, która początkowo walczyła o interesy producentów m.in. ziemniaków czy kapusty. Obecnie wielu członków Agrounii to producenci trzody chlewnej. Przedstawiciele przede wszystkim tego sektora produkcji rolnej zjawili się właśnie w Kowalewie.
Rolnicy mają dość niskich cen żywca trzody chlewnej i pracy na granicy opłacalności. - Obudził się duch polskiego rolnictwa. Mam nadzieję, że nie zaprzepaścimy szansy i nawet, jeśli sytuacja na rynku się poprawi, nadal będziemy zjednoczeni - powiedział Damian Pelka, organizator spotkania w Kowalewie.
WIĘCEJ PRZECZYTASZ W AKTUALNYM PAPIEROWYM WYDANIU "ŻYCIA PLESZEWA"