Pleszew. Na pleszewskim Rynku odbyło się kolejne spotkanie, podczas którego manifestowano solidarność ze strajkującymi nauczycielami. Ogłoszono także oficjalne utworzenie Międzyszkolnego Komitetu Strajkowego na naszym terenie.
Wiec odbył się we wtorek - 23 kwietnia - na pleszewskim Rynku. Spotkanie zorganizowane zostało spontanicznie. Monika Matyjaszczyk, z komitetu rodzicielskiego pleszewskiej „trójki” oraz jedna z organizatorek całej akcji podkreślała, że zależy jej na szkole, w której program będzie dostosowany do realiów.
- Jako mama mam już serdecznie dosyć odrabiania lekcji do 22.00. A nauczyciel - przy tej ilości godzin nie jest w stanie realizować podstawy - wyliczała, podkreślając swoją solidarność z nauczycielami, którzy domagają się podwyżek i zmian w oświacie.
Na spotkaniu na Rynku głos oddano także absolwentce pleszewskich szkół: „trójki” i LO - Joannie Bołuńdź, która dziś jest studentką edukacji wczesnoszkolnej. - Jestem córką nauczycieli i wiem jak naprawdę wygląda ten zawód. Dzięki nim zrozumiałam, jak ważna jest edukacja, gdy na swoich barkach nieśli przyszłość setek dzieci - mówiła. Dziękowała też nauczycielom za to, co robią na co dzień.
- Zawsze będę pamiętała wasze zaangażowanie i ciężką pracę, którą mnie zainspirowaliście. Chciałabym uczyć w takiej szkole, o jaką teraz walczycie - dodawała.
Piotr Kowalik - prezes ZNP w Pleszewie - dziękował organizatorom wtorkowej akcji - za wyrażane głośne poparcie dla postulatów nauczycieli.
- Dziękujemy rodzicom, dziękujemy uczniom. W tym wszystkim jest ta jedność - mówił.
Głos zabrał również Bronisław Bołuńdź, nauczyciel z 28-letnim stażem. - Zaczynałem w 1991 roku i wydawało mi się, że będzie tylko lepiej. Ktoś nas oszukał - komentował wprost. Poinformował jednocześnie oficjalnie o utworzeniu w Pleszewie Międzyszkolnego Komitetu Strajkowego. - Jesteśmy tu po to, żeby edukację naprawić - mówił. Jak zaznaczał strajk nie jest wstrzymywany, choć zgodnie z decyzją nauczycieli - na czas klasyfikacji - protest został w Pleszewie chwilowo przerwany.
- Decyzja jest taka, żeby młodzież była klasyfikowana. Później nauczyciele znów wracają do strajku. Do matury pozostały dwa tygodnie. Mam nadzieję, że rządzący naprawdę się zastanowią. Bo to jest granie dziećmi i młodzieżą - twierdził.
Na spotkanie przybyli także zaproszeni samorządowcy. Izabela Świątek, wiceburmistrz Pleszewa odpowiedzialna właśnie za edukację, podkreślała, że samorząd - w tym całym sporze - nie jest - niestety - żadną stroną.
- W sporze pracowników oświaty z rządem - jako jednostki samorządu - jesteśmy władzą wykonawczą. Funkcjonowanie między młotem a kowadłem nie jest komfortowe - komentowała wiceburmistrz.
- Każdy samorząd boryka się z tymi samymi problemami - potwierdzał również zaproszony na spotkanie wicestarosta powiatu pleszewskiego Damian Szwedziak.
- Jesteśmy - jako samorząd - w tym pomijani, choć jesteśmy organami prowadzącymi jednostek. Nie możemy jednak wyjść ponad pewne przepisy, które narzucają nam kajdany. Na pewne akty prawne nie mamy wpływu. Na chwilę obecną - trzymamy kciuki - mówił w stronę zebranych na Rynku.
Izabela Świątek - która sama przez dwie dekady była nauczycielem - przyznawała ponadto, że problem oświaty jest szeroki - związany nie tylko z niedofinansowaniem, ale również z generalnie - systemem. Solidaryzowała się z nauczycielami, apelując jednak również, by strajk nie popsuł relacji międzyludzkich.
- Jesteśmy małą miejscowością. Kiedyś będziemy mogli powiedzieć, że jest po strajku. Ale żebyśmy mogli też jednak spojrzeć sobie potem w oczy - dodawała, apelując tym samym, by unikać konfliktów, których przy okazji strajku dziś nie brakuje.