Choć przed meczem Victorię Września i LKS Gołuchów dzielił dystans ośmiu punktów, to na boisku nie było to specjalnie widoczne.
Z jedną małą, ale istotną różnicą. Lider tabeli skuteczny był do bólu, bo jeżeli już wypracował sobie bramkową okazję, to ją wykorzystywał. Niestety, przy dość biernej postawie gołuchowskich obrońców. Tak było przy dwóch pierwszych golach. Piotr Sarbinowski zwiódł Dawida Guźniczaka, zabrakło asekuracji i piłka zatrzepotała w siatce. Nieco później Wiktor Kacprzak precyzyjnie przymierzył z rzutu wolnego i choć Marcin Żółtek odbił piłkę, to nikt nie przeszkodził Jackowi Kopaniarzowi w skutecznej dobitce. Gołuchowianie dwukrotnie odrobili straty. Do stanu 1:1 doprowadził Łukasz Pietrzak świetnym uderzeniem w górny róg bramki. Autorem gola na 2:2 był Michał Laluk po dośrodkowaniu Damiana Sieka. Świetną okazję na objecie prowadzenia miał później Łukasz Pietrzak, który poszedł na przebój, ale ostatecznie przestrzelił. Zwycięską bramkę dla wrześnian strzelił z rzutu karnego Paweł Lisiecki po uprzednim faulu Artura Brzuśkiewicza na Jacku Kopaniarzu. Gołuchowianie już do końca szturmowali bramkę Victorii, ale ich strzały były mało precyzyjne i trener Czesław Jakołcewicz mógł odetchnąć z ulgą.
