Drużyna Kosza rozegrała w II lidze już 20 meczów. Jubileuszowy pojedynek stoczyła w Kątach Wrocławskich, ale nie uczciła tego faktu zwycięstwem.
Drużyna rywali, zamykająca przed tym meczem tabelę, okazała się lepsza i wygrała różnicą aż 16 punktów. Pleszewianie po raz ostatni znajdowali się na prowadzeniu w 8’, kiedy to po trafieniu Pawła Lasoty wygrywali 19:17. Minutę później Bartosz Zubik wyprowadził gospodarzy na prowadzenie, którego nie oddali już do końca. – Mieliśmy bardzo słabą skuteczność w rzutach za dwa, bo tylko 33%, jeszcze gorzej było z dystansu, bo skuteczność wyniosła tylko 20%. Przegraliśmy też „deskę”. Zakładaliśmy, że sporo punktów zdobędziemy z szybkiego ataku, ale i w tym elemencie rywale byli lepsi. Niestety, przegraliśmy zasłużenie, ale nie załamujemy rąk. Bierzemy się do pracy i walczymy dalej – powiedział po meczu trener Kasper Smektała. We wszystkich wcześniejszych meczach wystąpiło tylko pięciu zawodników Kosza. Ta liczba zmalała do czterech, bo do Polkątów Wrocławskich nie pojechał Rafał Urbaniak. – Rafała Urbaniaka wyeliminowała choroba – wyjaśnił trener Smektała. Okazja do rehabilitacji nadarzy się już w najbliższą sobotę. Nasz zespół zmierzy się wówczas z SMK Lubin, zamykającym obecnie drugoligową tabelę.
POLKĄTY MAXIMUS KĄTY WROCŁ. – KOSZ PLESZEW 87:71 (24:21, 24:15, 20:20, 19:15)
Kosz Pleszew: Artur Mrówczyński – 19 (1), Paweł Mowlik – 14 (1), Alan Urbaniak – 12 (1), Paweł Lasota – 7, Błażej Pawlik – 5 (1), Mateusz Zimny – 4, Przemysław Galewski – 4, Rafał Kikowski – 3, Mikołaj Serbakowski – 3 (1), Szymon Dekiert – 0, Dominik Walczak – 0; najwięcej dla Polkątów: Sławomir Dźwilewski – 21 (2), Tomasz Giniewski – 17, Bartosz Zubik – 13 (1)
