Gizałki. Obligacje zamiast kredytu. Bo nie ma reżimu spłaty.
Nie ma pieniędzy – nie ma inwestycji. Doskonale wiedzą o tym samorządy. I muszą pożyczać, żeby realizować swoje plany. Tak też jest w Gizałkach. A chodzi w tym roku o kwotę 5 milionów złotych. Gmina ma jednak pewien pomysł – zamiast zaciągać kolejny kredyt, tym razem zdecyduje się na obligacje. - Jest to bardzo ciekawa forma finansowania inwestycji, gdyż nie ma tutaj reżimu dotyczącego spłaty – tłumaczy wójt, Robert Łoza. Kolejny plus – środki z obligacji mogą zostać wykorzystane jako wkład w inwestycję współfinansowaną ze środków europejskich czy spłatę zaległych zobowiązań.