Gmina Pleszew. 13 mln zł „luki oświatowej” w pleszewskim budżecie, drastycznie spadająca liczba uczniów, zwolnienia nauczycieli... Taki obraz może przywitać nas w pleszewskich szkołach od 1 września. Problem oświaty trwa jednak nie od dziś. A władze miasta mówią wprost: stoimy w obliczu jednego z największych problemów. Bo ciągłe dokładanie ogromnych pieniędzy do oświaty ma przełożenie na wszystko: choćby na brak środków na budowę dróg czy chodników.
Ok. 39 mln zł - to suma wydatków na szeroko rozumianą oświatę w budżecie Pleszewa. Suma - warto podkreślić - największa jeśli chodzi o skalę wydatków w całym ok. 141-milionowym budżecie. By jeszcze bardziej zobrazować sytuację - to kwota większa niż wszystkie wydatki na transport, gospodarkę komunalną i kulturę razem wzięte, ba, większa nawet od pomocy społecznej, w którą wliczane są w końcu m.in. rządowe miliony złotych na program 500+…
Rosnące z roku na rok wydatki na oświatę dla samorządu oznaczają de facto jedno - drastyczne powiększanie się tzw. „luki oświatowej”, czyli różnicy między tym co dostajemy w ramach subwencji oświatowej od rządu, a tym co samorząd musi dokładać.
W Pleszewie w minionym roku wspomniana „dziura do załatania” osiągnęła swoje apogeum - 13 mln zł. A - niestety - może być jeszcze gorzej… - Będziemy musieli brać to pod uwagę przy uchwalaniu budżetu na rok 2020 - zaznacza wprost burmistrz Arkadiusz Ptak.
Mówiąc wprost: pieniądze, które mogłyby trafić choćby na inwestycje takie jak nowe drogi czy chodniki - muszą być często przerzucane na oświatę. A jak ostrzegają władze miasta - może być jeszcze gorzej. - Stoimy w obliczu jednego z większych - jeśli nie największego - problemów, czyli dość istotnej korekty zadań finansowania oświaty - komentował wprost - podczas niedawnej - czerwcowej sesji rady miasta - Arkadiusz Ptak.
Włodarz, który wcześniej przez lata nadzorował pleszewską oświatę jako wiceburmistrz zaznacza przy tym, że sytuacja nie jest nowa - jak przypominał system oświaty generalnie jest w Polsce - mówiąc delikatnie - mało stabilny. A co za tym idzie - powoduje to duże kłopoty finansowe dla samorządów.
Jak ostatecznie może wyglądać sytuacja w pleszewskiej oświacie od 1 września? Ilu nauczycieli straci pracę, a ilu nie będzie miało pełnego etatu? Ile Pleszew musi dokładać do subwencji? Ilu mamy konkretnie uczniów, a ilu nauczycieli? Jak wyglądają ich zarobki na tle kraju?
PRZECZYTASZ O TYM W DUŻYM OŚWIATOWYM RAPORCIE, JAKI ZNAJDZIESZ W NAJBLIŻSZYM PAPIEROWYM WYDANIU "ŻYCIA PLESZEWA"
