Niebawem minie 30 lat odkąd religia nauczana jest w szkołach – a nie jak to było w poprzednim ustroju – w salkach katechetycznych czy w kościołach. I powrotu nauczania o Bogu i Jezusie właśnie do kościoła chce partia „Wiosna”.
Bo, jak mówią przedstawiciele tej nowej formacji, szkoła jest miejscem nauki - a kościół miejscem modlitwy i edukowania w wierze. Dlatego też „Wiosna” zapowiada - po dojściu do władzy - przeniesienie katechezy do obiektów kultu religijnego bądź salek katechetycznych. I tym m. in. hasłem na ustach nowa partia na polskiej scenie politycznej chce przyciągnąć elektorat - nie tylko lewicowy. Ugrupowanie Roberta Biedronia ma także pomysł, aby zmienić finansowanie nauczania religii. Bo teraz kosztuje to budżet państwa – czyli nas wszystkich – niezależnie od tego w co wierzymy - blisko dwa miliardy złotych rocznie. I choć katechetów, księży i zakonników formalnie zatrudnia kuria, to płaci im za robotę dyrekcja szkoły, czyli samorządy – czyli my – podatnicy. A nauczycieli religii jest w całym kraju ponad 31 tysięcy. - Istnieją zdecydowanie lepsze dla polskiej edukacji sposoby wydawania pieniędzy niż lekcje religii. To sprzeczne z logiką, by państwo finansowało zajęcia, nad którymi nie ma kontroli – mówi Leszek Jażdżewski, inicjator akcji „Świecka szkoła”. - Może byłoby na podwyżki dla nauczycieli – wtórują mu członkowie „Wiosny”. A co wy na ten temat sądzicie?