W Brudzewku wdrażany jest już proces poscaleniowy, ale rolnicy ciągle nie mają potwierdzenia własności w postaci wpisu do ksiąg wieczystych. „Czy zabrakło na to pieniążków” – pytała wicestarostę Eugeniusza Małeckiego radna Ewa Wojciechowska.
Uczestników scalania martwi brak wpisów do ksiąg wieczystych, które potwierdzałyby nowy przydział ziem. Radna Ewa Wojciechowska, wykorzystując obecność na sesji rady gminy wicestarosty Eugeniusza Małeckiego, dopytywała, na jakim etapie jest procedura tworzenia aktów notarialnych: Mamy nadzieję, że to w krótkim czasie się rozwiąże, bo w sytuacji, gdy część rolników posiała na starych działkach, a część na nowych, w momencie żniw stworzą się problemy. Co niektórzy twierdzą, że aktem własności jest księga wieczysta, i ja bym prosiła o ponaglenie tego tematu, żeby wpisy nastąpiły jak najszybciej. Proces poscaleniowy się kończy, a wpisów do ksiąg nadal nie ma.
Eugeniusz Małecki tłumaczył opóźnienia brakiem porozumienia między starostwem a sędzią. – My występujemy, żeby były to wpisy z urzędu, a pan sędzia stał na stanowisku, że muszą to być wpisy na wniosek indywidualny – mówił włodarz. Ewa Wojciechowska stwierdziła, że gdyby rolnicy wcześniej zostali o tym powiadomieni, sprawa zapewne byłaby już rozwiązana. – Informacja, że jest inna decyzja, że rolnicy sami mogą dokonywać wpisów a nie z urzędu, trochę mnie niepokoi. Gdyby taka informacja była wcześniej, to pewnie większość rolników by się pokusiła o to, żeby wystąpić o takie wpisy, a nie rodziłoby to konfliktów. Czy zabrakło pieniążków na wpisy? (...) Jeżeli tak będzie, to jutro pojawi się część rolników z wnioskiem o wpisy, bo ja myślałam, że one są już dokonywane – radna nie kryła wzburzenia.
W odpowiedzi, wicestarosta zaapelował do mieszkańców o cierpliwość: Dajcie nam jeszcze trochę czasu. Skoro tyle to już trwa, i skoro tyle udało nam się załatwić, spróbujemy jeszcze raz rozmawiać. Może uda się (...) pana sędziego przekonać.