Trenuje. Czas na Dolomity i Pireneje

Opublikowano:
Autor:

Trenuje. Czas na Dolomity i Pireneje - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Treningów nie brakuje. Podobnie jak startów w kolejnych biegach. Ale te najważniejsze w tym roku – przed nim. Paweł Milczarek z Dobrzycy przygotowuje się do czerwcowego Dolomiti Extreeme Trail. A w lipcu - Pireneje w Andorze i 170 km do pokonania.

Przypomnijmy – Paweł ma za sobą ubiegłoroczny start w Ultra Trail du Mont Blanc - prestiżowy bieg przez trzy państwa – Francję, Włochy i Szwajcarię. 170 kilometrów pokonał w 39 godzin. To był morderczy bieg, który zazwyczaj jest ukoronowaniem kariery. Ale nie w przypadku Pawła. Bo zdobyte doświadczenie zmotywowało go do dalszych startów.

Biegacz z Dobrzycy podnosi poprzeczkę. Przed nim dwa kolejne, ważne biegi: w Dolomitach i Pirenejach. – Na początku czerwca w Dolomitach. Na 103 kilometrach jest ok. 7.300 metrów przewyższenia. Czyli jest ogromna różnica. To jest technicznie o wiele trudniejszy bieg niż UTMB, startuje w nim mało Polaków – bodajże 10 – tłumaczy Paweł. Z kolei drugi bieg już w połowie lipca – tym razem Pireneje w Andorze i 170 km do pokonania.

Paweł – na co dzień strażak w KP PSP w Pleszewie – niemal każdą wolną chwilę poświęca treningom. – Staram się w miarę możliwości czasowych i finansowych – dzięki sponsorom – odbywać kolejne treningi w Tatrach, zazwyczaj dwa razy w miesiącu – opowiada. A główny sponsor pozostaje bez zmian - To firma Woz-Trans. – Pomogą mi również gmina Dobrzyca i pleszewskie starostwo oraz Bank Spółdzielczy w Jarocinie – mówi biegacz. – Będę potrzebował w sumie ok. 15.000 zł. Najwięcej kasy idzie na paliwo – wylicza Paweł.

Nie brakuje również treningów na miejscu, a także startów w imprezach biegowych w kraju. I to z sukcesami. Tak jak na Półmaratonie Poznańskim. – Zrobiłem tam „życiówkę” – godzina i 15 minut. Zająłem 40 lokatę w kategorii „open”, natomiast wśród startujących strażaków zająłem drugie miejsce – relacjonuje. To nie koniec. Był również blisko 100-kilometrowy bieg w Pieninach - Niepokorny Mnich. Wynik: dziewiąte miejsce i trzecie w swojej kategorii wiekowej z czasem godzina i 12 minut. Kolejny sukces – i to dzień po „Niepokornym mnichu” to rekord życiowy w Biegu Kosynierów na 10 kilometrów we Wrześni (35 minut i 15 sekund).

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE