W kombinezonie trudno się poruszać i oddychać! Oni muszą w nich wytrzymać kilka godzin

Opublikowano:
Autor:

W kombinezonie trudno się poruszać i oddychać!  Oni muszą w nich wytrzymać kilka godzin  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Pleszew. Koronawirus. Jak pandemia zmieniła pracę załogi karetki? O swojej pracy opowiedział nam Dominik jeden z pleszewskich ratowników. 

 

– Każdy z nas decydując się na ten zawód brał pod uwagę ryzyko. To, co się jednak dzieje teraz, trudno było sobie wcześniej wyobrazić – przyznaje Dominik.

 

Co jest najważniejsze? Dbanie o pacjentów i własne bezpieczeństwo. Bo jeśli się zarażą, sami staną się pacjentami.

 

- Samo zakładanie kombinezonu ochronnego trwa kilkanaście minut. Pomagają inni. Kombinezon, szczelnie założona maska, gogle, rękawice, oczywiście dwie pary, wszystko pozaklejane taśmami – wylicza Dominik.

 

 

W takim rynsztunku muszą czasami wytrzymać nawet kilka godzin. Bez jedzenia, picia, a nawet możliwości podrapania się.

 

– Mieliśmy np. transport zakażonego do szpitala w Poznaniu. Jak coś na twarzy mnie swędziało, to tylko powieką mogłem pomrugać. Samo poruszanie, też jest utrudnione.

 

 

Kombinezony ochronne są niezwykle szczelne.

 

– To sprawia, że jest w nich tak gorąco, że trudno wytrzymać. Do tego zwłaszcza ten pomarańczowy jest bardzo głośny. Jak się w nich poruszamy to bardzo szeleści, uniemożliwia to porozmawianie między sobą czy podczas zbierania wywiadu od pacjenta – opowiada ratownik. 

 

Po powrocie najpierw dezynfekują karetkę, najgorsze jednak jak mówi jest zdejmowanie wszystkiego.

 

Nie możesz popełnić żadnego błędu. Najpierw wchodzimy do kabiny dezynfekcyjnej, mamy ją w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Pleszewie i spryskują nas płynem antywirusowym lub innym specjalnym, dedykowanym płynem. Potem po kolei się wszystko ściąga, a na końcu maseczkę. Ten cały kombinezon musisz odwrócić na drugą stronę i wyrzucić do specjalnego worka - opowiada Dominik. 

 

 

Czy się boi? Pewnie. Tak jak wszyscy.

 

– To normalne, trzeba się bać, bo wtedy człowiek jest ostrożny. Nie ma chyba takiego, który się nie boi. Jak rozpoczynasz dyżur to nie wiesz jak on się może zakończyć.

 

Chcesz wesprzeć ratowników możesz wpłacić dowolną kwotę na konto Stowarzyszenie Centrum Rozwoju 72 8407 0003 0010 3772 2000 0001 z dopiskiem - wsparcie personelu medycznego.

Wspomóc możemy również szpital – Pleszewskie Centrum Medyczne wpłacając środki finansowe na konto: 09 1130 1033 0018 8098 0020 0001

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE