Marek Biernat, jedyny Pleszewianin, który znalazł się w ekipie polskiej reprezentacji na zakończonej właśnie Paraolimpiadzie Rio 2016, wczoraj gościł u pani premier, a dzisiaj – w ratuszu u burmistrza Pleszewa.
Na spotkanie przyniósł kolorową maskotkę igrzysk niepełnosprawnych sportowców oraz parę innych pamiątek, które wręczył Marianowi Adamkowi i Bernadecie Gawrońskiej, szefowej komisji sportu w radzie miejskiej. Do ratusza przybył z Kariną Kołaską, przyjaciółką rodziny, z którą przez cały czas pobytu w Brazylii był na "gorących łączach".
Marek Biernat jest wieloletnim, doświadczonym trenerem, sędzią i wychowawcą młodzieży, także tej niepełnosprawnej. W zarządzie wielkopolskim Polskiego Związku Tenisa Stołowego pełni funkcję wiceprezesa. Do Rio na igrzyska paraolimpijskie jechał jako drugi. po Elżbiecie Madejskiej, selekcjoner kadry tenisistów stołowych. Ich podopieczni wywalczyli tam w sumie 8 medali: 2 złote, 3 srebrne i 3 brązowe.
– Przed wyjazdem w którymś z wywiadów mówiłem, że po cichu liczę na pięć krążków. Prosiłem wówczas, by tego nie upubliczniać. Ale przywieźliśmy ich aż osiem! Duże słowa uznania dla zawodników, po części ja też małą cegiełkę dołożyłem, bo pracowaliśmy na to sześć lat – mówi skromnie trener z Pleszewa, trenujący na co dzień także młodych pingpongistów UKS "Żaki" Taczanów.
Jakie wspomnienia Marek Biernat przywiózł z igrzysk w Rio, co było dla niego najbardziej emocjonujące i dlaczego warto uprawiać tenis stołowy? O tym między innymi w „Życiu Pleszewa” za tydzień.