Trzecia kwarta zadecydowała o porażce Kosza w wyjazdowym meczu z Sudetami Jelenia Góra.
Pierwsze dwie odsłony były bardzo wyrównane i kilkukrotnie zmieniało się prowadzenie. Ostatecznie po pierwszej połowie na tablicy wyników widniał remis. Wszystko zmieniło się po powrocie drużyn z szatni. W 25’ po trafieniu z dystansu Wojciecha Szpyrki miejscowi osiągnęli dziesięciopunktową przewagę (49:39), którą jeszcze powiększyli do trzynastu oczek (64:51 po rzutach wolnych grającego trenera Rafała Niesobskiego). Gracze Kosza zdołali zniwelować straty do sześciu punktów, ale i tak z dwóch punktów cieszyli się miejscowi, którzy mieli lepszą skuteczność rzutów z gry (49%-35%), wygrali też walkę na deskach (49–38 w zbiórkach). W Koszu wyróżnił się Mikołaj Spała, który uzyskał double-double (17 punktów+10 zbiórek). – Uważam osobiście, że Sudety to najmocniejszy zespól w tej lidze, dlatego ta porażka nie hańbi. Mieliśmy rywali w zasięgu, ale zadecydowała trzecia kwarta i słaba skuteczność za trzy punkty. Jeżeli poprawimy element skuteczności, to takie mecze będziemy wygrywać. Chłopacy pokazali charakter, nie było źle, zabrakło nam praktycznie jednej cegiełki, by wygrać – ocenił Alan Urbaniak, trener Kosza. W następną sobotę jego zespół zagra w Kątach Wrocławskich z Polkątami Maximus.
SUDETY JELENIA GÓRA – KOSZ PLESZEW 85:79 (20:18, 15:17, 29:16, 21:28)
KS Kosz Pleszew: Patryk Marek – 21 (2), Marcin Pławucki – 19 (4), Mikołaj Spała – 17, Przemysław Galewski – 13 (1), Mikołaj Serbakowski – 5, Rafał Kikowski – 2, Szymon Rosik – 2, Jan Sobiech – 0; najwięcej dla Sudetów: Rafał Niesobski – 20 (3), Wojciech Szpyrka – 16 (2)