Bardzo długo trwał ligowy rozbrat LKS-u z boiskiem w Gołuchowie. Spragnieni futbolu kibice jednak niezbyt licznie zasiedli na trybunach. Przyczyną była fatalna aura – ziąb i padający deszcz. Miejscowi zrewanżowali się rywalom ze Śmiłowa za jesienną porażkę 0:1.
Prowadzenie zapewnił LKS-owi Mateusz Szkudlarski. Gołuchowski pomocnik otrzymał podanie od Marcina Szymkowiaka i silnym, precyzyjnym strzałem pokonał Kamila Czaplę. Piłka odbiła się od słupka i dopiero przekroczyła linię bramkową. Dziewięć minut później było już 2:0, a bramkę – po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Patryka Cierniewskiego – zdobył głową Krzysztof Czabański. Krótko po przerwie gołuchowska defensywa na chwilę przysnęła, umożliwiając Adrianowi Mikołajczakowi zdobycie kontaktowego gola. – Nie wierzę w to, nie wierzę, znowu tracimy gola po stałym fragmencie gry! – denerwował się trener Maciej Dolata. Na szczęście później jego podopieczni błędów w defensywie już nie popełniali, za to sami mieli kolejne okazje na zmianę wyniku. Udało się raz. Marcin Szymkowiak ograł na środku boiska Adriana Mikołajczaka i przebiegł z piłką sporo metrów, by już w polu karnym odegrać ją Patrykowi Cierniewskiemu. Kolega drużyny idealnie odegrał futbolówkę właśnie Marcinowi Szymkowiakowi, który głową podwyższył na 3:1. W doliczonym czasie gry gołuchowianie egzekwowali z odległości 10 metrów rzut wolny pośredni. Bramkarza Orkana wyręczył jeden z obrońców, bo piłka po uderzeniu Krzysztofa Czabańskiego z pewnością wpadłaby do siatki.
LKS GOŁUCHÓW – ORKAN ŚMIŁOWO 3:1 (2:0)
LKS Gołuchów: Marcin Antczak, Paweł Majusiak, Grzegorz Kuś, Marcin Wandzel, Michał Laluk, Dawid Guźniczak, Krzysztof Czabański, Marcin Szymkowiak, Patryk Cierniewski Ż (75’ Maciej Marcinkowski), Mateusz Szkudlarski (68’ Paweł Stempień), Krystian Benuszak (83’ Michał Marciszak)
1:0 – Mateusz Szkudlarski (18’), 2:0 – Krzysztof Czabański (27’ głową) ,2:1 – Adrian Mikołajczak (50’ głową), 3:1 – Marcin Szymkowiak (68’ głową)
