Bardzo udany sezon Kosza

Opublikowano:
Autor:

Bardzo udany sezon Kosza - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport

Epidemia koronawirusa wygrała ze sportem. Wszystkie rozgrywki seniorskie, organizowane przez Polski Związek Koszykówki, zostały z dniem 19. marca zakończone. Utrzymana została kolejność w tabelach na dzień 12. marca. Pleszewski Kosz, choć rozegrał mniej spotkań od większości rywali, zajął w rozgrywkach grupy D II ligi szóste miejsce.

Zaległy mecz z BC Swiss Krono Żary nie dojdzie już do skutku, podobnie, jak ostatnia kolejka rundy zasadniczej i faza play-off. Szósta lokata to lepszy rezultat niż przed rokiem, kiedy to nasz zespół wygrał dziewięć z 24. spotkań i uplasował się na dziesiątym miejscu. Tym razem było 13 zwycięstw w 22. grach. Mogło być ich więcej, bo przecież dwa pojedynki nie odbyły się. Nigdy się też nie dowiemy, jak powiodłoby się ekipie trenera Alana Urbaniaka w fazie play-off. – Przede wszystkim nasuwa mi się taka delikatna sportowa złość. Gdzieś w głębi serca sądziłem, że w play-offach będziemy mogli nieźle namieszać, bo ta forma była coraz wyższa. Mamy w zespole kilku doświadczonych zawodników, którzy mają za sobą nie pierwsze play-offy. Myślę, że mogliśmy zrobić naprawdę niezłe zamieszanie i zastanawiać się na końcu, co zrobić. Sportowa złość zostaje nie tylko we mnie, ale i w całym zespole. Sprawa wyższa, nie mamy na to wpływu – uznał Alan Urbaniak, który ze swojego debiutanckiego sezonu w roli trenera może być bardzo usatysfakcjonowany. – Jestem szalenie zadowolony z tego sezonu. Moim głównym zadaniem było, by każdy z zawodników wykrzesał z siebie jak najwięcej. Starałem się, by koszykarze mieli luz psychiczny, by mogli pokazać to, na co naprawdę ich stać. I jestem dumny z całego zespołu, zespołu walecznych serc. Koszykarze w każdym meczu zostawiali serce i na każdym treningu realizowali 100 procent założeń. Jeżeli tak ma wyglądać praca trenera, to do końca swoich dni mogę takie coś robić – ocenił szkoleniowiec Kosza. Wszyscy w klubie wierzą, że epidemia koronawirusa minie bezpowrotnie i już myślą o nowych rozgrywkach. – Moim celem jest, by ten zespół utrzymać do przyszłego sezonu, byśmy nadal w tym samym składzie grali. Oczywiście, o ile byłyby możliwości finansowe, to wzmocnić drużynę jednym nazwiskiem czy dwoma. Skoro tak dobrze szło w tym sezonie, to dlaczego nie spróbować tego w przyszłym, prawda? Myślę, że tacy zawodnicy, jak Patryk Marek czy Mikołaj Serbakowski, z każdym kolejnym sezonem będą grać lepiej – dodał Alan Urbaniak. Kosz w całym sezonie nie zdołał pokonać jedynie najlepszego w grupie Exact Systems Śląska II Wrocław oraz BC Swiss Krono, ale z rywalami z Żar zagrał tylko raz.

I jeszcze garść indywidualnych danych statystycznych. Najlepszym średnim rankingiem evaluation (suma punktów, zbiórek, asyst, przechwytów, bloków minus ilość niecelnych rzutów i strat) poszczycić się może Mikołaj Spała – (22,1). Zawodnik z Ostrowa Wielkopolskiego miał ponadto najwięcej bloków (11) i zbiórek (160). Do niego należy też rekord największej ilości punktów w meczu (34 w pojedynku z Dijo Polkąty Maximus Kąty Wrocławskie). Marcin Pławucki uzyskał z kolei najwyższy łączny eval (375), zdobył też najwięcej punktów (395), odnotował najwięcej asyst (102) i przechwytów (39). Rozgrywający pleszewskiej drużyny wykonał ponadto najwięcej celnych rzutów z dystansu (55) ze średnią na poziomie 41%. Do klubowej historii przejdzie zapewne jego rzut zza linii 6,75m w meczu z AZS-em Basket Nysa, który dał naszemu zespołowi dogrywkę, ostatecznie zwycięską. Grzegorz Małecki dołączył do pleszewskiej drużyny w połowie zasadniczej części sezonu i miał niekwestionowany wpływ na jej oblicze. Do niego należy najlepsza średnia punktowa w całym sezonie (19,9), najwięcej celnych „trójek” w meczu (6 w pojedynku z Ogniwem Piratesport Szczecin) i najwięcej celnych rzutów za dwa (11 w starciu z KKS-em Tarnowskie Góry). Świat basketu kocha statystyki. Dodajmy zatem, że zawodnicy Kosza jedenastokrotnie uzyskiwali „double-double” (dwucyfrową ilość punktów i zbiórek). Mikołajowi Spale ta sztuka powiodła się sześciokrotnie, Przemysławowi Galewskiemu - czterokrotnie, a raz Patrykowi Markowi.

Decyzją Wydziału Rozgrywek Departamentu Sportu PZKosz. z dnia 25 marca żadna z drugoligowych drużyn nie wywalczyła awansu do I ligi. Goryczy spadku doznały natomiast ostatnie zespoły w tabelach, w grupie D – Röben Gimbasket Wrocław.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE