Gmina Pleszew. - Strach tu jeździć rowerem. O przejściu na nogach tym bardziej nie ma co mówić – opowiadają mieszkańcy wsi znajdujących się przy drodze krajowej nr 11 w gminie Pleszew. I pytają wprost. - Czy naprawdę musi dojść do tragedii, żeby w końcu ktoś zareagował? Trzeba przyznać, że brak ścieżki pieszo-rowerowej odczuwają dotkliwie zarówno ludzie z Kuczkowa, Jankowa, Ludwiny, ale również Piekarzewa. - To droga strachu i śmierci! - mówią dosadnie.
Kłopoty mieszkańców wsi zlokalizowanych przy drodze krajowej S-11 trwają de facto od lat. Temat „przewija się” co roku na zebraniach wiejskich w gminie Pleszew - podczas których ludzie wprost alarmują wskazując na ogromne niebezpieczeństwo z jakim stykają się codziennie.
- Jeżdżę tą drogą codziennie. Dobrze, że chociaż jest jakieś pobocze w stronę Pleszewa, ale w stronę Krzywosądowa nie ma nic! Strach tu jeździć rowerem! Czy musi dojść do tragedii, żeby w końcu ktoś coś zrobił?- komentowała mieszkanka Kuczkowa podczas tegorocznego spotkania z władzami miasta.
Podobne głosy przebijają się również w innych miejscowościach położonych przy krajówce.
- Na drodze Pleszew-Piekarzew nie da się normalnie przejechać rowerem - a o spacerowaniu to już można zapomnieć. Droga strachu i śmierci! - dodają również mieszkańcy Piekarzewa.
- Jest naprawdę niebezpiecznie. Strach z dzieckiem tu iść, a niestety czasami trzeba - podkreślają. Od dawna w sprawie interweniują również sołtysi wsi.
- Jak wszyscy dobrze wiemy są dwa odcinki przy drodze krajowej nr 11, gdzie wykonanie ciągu pieszo-rowerowego jest i powinno być priorytetowe ze względów bezpieczeństwa. Odcinek Dobra Nadzieja-Kuczków aż do połączenia z istniejącą ścieżką w Krzywosądowie i drugi odcinek Piekarzew-Pleszew – opisywał już na łamach „Życia Pleszewa” Tobiasz Reimann, sołtys Kuczkowa.
O niebezpieczeństwie mówiła również sołtys Piekarzewa.
- Ruch przy drodze jest niesamowity - podkreślała Grażyna Jezierska.
Władze Pleszewa, przyznają, że problem jest i to spory. Niestety - jak podkreślają - same mają poniekąd związane ręce.
- Co roku staramy się o tę inwestycję. W tym także wybieramy się do dyrektora poznańskiego oddziału GDDKiA i na pewno będziemy ponawiać wniosek w tej sprawie, bo ta ścieżka jest niezbędna - komentował już wcześniej - przy okazji próśb mieszkańców Piekarzewa - wiceburmistrz Pleszewa - Andrzej Jędruszek.
Jak wówczas przypomniał, w ubiegłym roku pojawiło się nawet pewne światełko w tunelu. Była spora szansa na realizację inwestycji. - Ale - niestety - w połowie roku okazało się, że plany rządowe się zmieniły i spaliło to na panewce - komentował wiceburmistrz.
- Cały czas deklarujemy partycypację w kosztach, jednak dopóki GDDKiA nie rozpocznie inwestycji - nie mamy nawet takiej prawnej możliwości - podkreśla Andrzej Jędruszek.
Zapewnia jednak, że gmina nie zapomina o sprawie - i cały czas ponawia wnioski i prośby mieszkańców. - Trzymamy rękę na pulsie - zapewnia Andrzej Jędruszek.
W podobnym tonie wypowiada się sam burmistrz Pleszewa.
- Deklaracja ta nadal jest aktualna co artykułowane jest w pismach i bezpośrednich spotkaniach - zaznacza Arkadiusz Ptak.
I obiecuje, że miasto nadal będzie „lobbować” w tej sprawie. - Zadanie trudne, ale "walczyć" musimy - zaznacza włodarz.
A co na to GDDKiA?
– Obie ścieżki tj. Janków–Kuczków–Krzywosądów (DK 11 km 378,314 do 380,934) oraz Piekarzew–Pleszew (DK 11 km od 366,043 do 369,000), ujęte są w wieloletnich planach inwestycyjnych. Monitorujemy i analizujemy sytuację bieżącą na sieci zarządzanej przez GDDKiA. W zależności od przyznanych środków realizowane są poszczególne zadania - odpowiada nam Alina Cieślak główny specjalista ds. komunikacji w poznańskim oddziale GDDKiA.
