reklama
reklama

Pieruszyce. Zamordował 7-osobową rodzinę siekierą

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Historia O tym morderstwie pisały niemal wszystkie ówczesne gazety. Jedną z nich był „Gość Świąteczny” z 1929 roku. Dziś rocznica tej makabrycznej zbrodni.
reklama

Do morderstwa doszło w nocy z 1 na 2 grudnia 1929 roku w Pieruszycach (gm. Czermin). Powodem zbrodni miały być nieporozumienia rodzinne, a mianowicie bliscy nie zgadzali się na zawarcie związku małżeńskiego. Inna z przytaczanych wersji mówi o tym, że podstawą konfliktu był spór o majątek.

Najbardziej prawdopodobną wersję podaje kanał „Zbrodnie Zapomniane”. Poznajcie historię jednej z najbardziej wstrząsających zbrodni w naszym regionie.

Zbrodnia w Pieruszycach 

2 grudnia nad ranem na posterunku w Broniszewicach pojawia się 25-letni Czesław - mieszkaniec Pieruszyc informując funkcjonariuszy, że w jego domu rodzinnym wydarzyła się tragedia.

Twierdził, że kiedy wrócił do domu zastał cała rodzinę martwą. Matka, bracia, siostry – wszyscy leżeli w kałużach krwi. Na miejsce udają się policjanci z psem. Kiedy przekraczają próg domostwa ukazuje im się makabryczny widok.

Zmasakrowane zwłoki 18-letniej Mari i 24-letniego Jana znajdują jako pierwsze. W kolejnej izbie na łóżkach znajdują martwą matkę Czesława – Mariannę, a także 16-letniego brata Stefana i 7-letnią Leokadię.

Skazany na śmierć

Pies tropiący po obwąchaniu klamki domu, gdzie miał się znajdować krwawy odcisk ręki natychmiast łapie trop. Wybiega na podwórko, gdzie wykopuje zakrwawiony płaszcz. Potem w studni narzędzie zbrodni. Na końcu do Czesława. 25-latek zostaje aresztowany i przewieziony do aresztu w Pleszewie. To jedna z wersji.

Inna m.in. ta podawana przez „Głos Świąteczny” mówi o tym, że Czesław po morderstwie uciekł i błąkał się po okolicy. Zbrodnię zaś według relacji Gościa” miał odkryć mleczarz.

Czesław ostatecznie stanął przed sądem i został skazany na śmierć. Po egzekucji pochowany został na cmentarnej ścieżce na cmentarzu przy ulicy Limanowskiego w Ostrowie Wielkopolskim.

Stało się tak gdyż wierzono, że gdy ludzie będą chodzić po miejscu jego pochówku, jego dusza nigdy nie zazna spokoju. Pogrzeb zamordowanej rodziny odbył się 5 grudnia 1929 roku na cmentarzu parafialnym w Czerminie. – Przy udziale 10 księży i 10.000 ludności – czytamy w „Gościu Świątecznym”.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama