reklama
reklama

Gizałki. Nauka coraz droższa, uczniów coraz mniej

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Gizałki. Nauka coraz droższa, uczniów coraz mniej - Zdjęcie główne

Gizałki. Będą zmiany w szkołach

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kobieta i dziecko - Dzieci na pewno skorzystają. Dojazd do szkoły będzie krótszy – przekonuje wójt Gizałek, Robert Łoza. I zapowiada zmiany w obwodach szkolnych. Od kiedy i co to oznacza w praktyce? Sprawdź w której placówce będzie edukowała się twoja pociecha.
reklama

- Wydatki z budżetu gminy na oświatę nie wyglądają dobrze – mówi wprost wójt Gizałek, Robert Łoza. Dlaczego? - Subwencja oświatowa pokrywa zaledwie 83% wydatków na płace nauczycieli i obsługi – tłumaczy.  Pozostałe koszty utrzymania placówek oświatowych są na barkach gminy. A jeszcze kilka lat temu wyglądało to zupełnie inaczej. - Subwencja pokrywała wydatki związane z oświatą – precyzuje Łoza. I wylicza. - Dzisiaj  do  wszystkich zadań oświatowych gmina dokłada z własnych środków 2.579.000 zł. Prognozy na przyszłość też nie napawają optymizmem. - Jeżeli wydatki będą z każdym kolejnym rokiem większe, a na to wygląda, gmina przestanie inwestować. Będziemy zmuszeni tylko finansować  zadania  oświatowe, które powinny być opłacane z budżetu państwa – zastrzega Robert Łoza. 

Coraz mniej dzieci 

Dlatego konieczne jest podjęcie konkretnych kroków.

– Takich, aby wydatki były mniejsze, przy jednoczesnym utrzymaniu poziomu kształcenia i dobrego wyposażenie obiektów oświatowych – tłumaczy wójt.

Stąd analiza urodzeń dzieci w latach 2015-2020 – przeprowadzona pod kątem ilości uczniów w szkołach w kolejnych latach. I niestety, jest źle…

- Od 2015 roku obserwujemy duży niż demograficzny. Wtedy urodziło się zaledwie 41 dzieci. To jest najmniejsza liczba chyba w historii gminy – mówi wójt Łoza.

I podaje dla przykładu, że w 2016 roku urodziło się 51 dzieci. Trochę więcej było w 2018 – bo aż 64. Jedno jest jasne. Liczba urodzeń spada. A to oczywiście przekłada się na codzienne funkcjonowanie szkół. Jakie więc włodarz ma plany i pomysły na rozwiązanie tej palącej kwestii?

- Już wcześniej mówiliśmy, że należy zastanowić się nad obwodami szkolnymi, tak aby poprawić warunki kształcenia. Trzeba dostosować liczbę uczniów w klasach. Optymalna to jest 25 osób – wskazuje Łoza. 

Co z Białobłotami? 

Co to oznacza w praktyce? Jeśli chodzi o szkołę w Białobłotach – to na razie żadnych zmian się tam nie przewiduje.

- Obszarowo obejmuje ona duży teren i właściwie nie można nic zmienić, jeżeli chodzi o ten obwód szkolny. Gdybyśmy chcieli tam mieć optymalne klasy, musielibyśmy łączyć po dwa roczniki. Wtedy klasa liczyłaby między 20 a 24 dzieci. Ale tego nie da się zrobić, bo nie wszystkie przedmioty można łączyć – opisuje sytuację wójt Łoza.

I dodaje, że dzieci muszą uczyć się przede wszystkim efektywnie.

- A nie tylko chodzić do szkoły. Szkoła w Białobłotach przez najbliższe lata - będzie liczyła po ok. 100 uczniów, a były czasy, gdy było to nawet 150 uczniów. - Sytuację trzeba będzie jednak na bieżąco analizować. Niestety, w przypadku tego obwodu szkolnego niewiele możemy zrobić – podsumowuje wójt. 

Co z Gizałkami i Tomicami? 

Inaczej jest w przypadku dwóch pozostałych obwodów szkolnych: Tomice oraz Gizałki. Tu wójt proponuje zmiany, które jak zapewnia, korzystnie wpłyną na efektywność zajęć. Jakie konkretnie regulacje chce wprowadzić?

- Kiedyś w miejscowości Kolonia Obory funkcjonowała szkoła. Została zlikwidowana w latach 90-tych. Nauczyciele przeszli do placówki w Gizałkach, a dzieci zostały przeniesione do szkoły filialnej w Wierzchach i kontynuowały później naukę w Tomicach – przypomina wójt.

Ocenia, że wprowadzone wówczas zmiany nie do końca były dobre dla uczniów.

– Do szkoły w Tomicach dzieci z Kolonii Obory jechały przez Gizałki. Logiki w tym nie było żadnej. Bo przecież odległość dziecka do szkoły powinna być jak najmniejsza – uważa wójt.

Dlatego proponuje zmianę obwodu – tak by do szkoły w Gizałkach włączyć te miejscowości, które kiedyś wchodziły w skład placówek w Kolonii Obory oraz w Wierzchach.

- Taki wariat wiąże się ze zmniejszeniem liczby dzieci w Tomicach, gdzie nie ma odpowiednich warunków, bo jest tam teraz ośmioklasowa podstawówka. Z kolei rozbudowana szkoła w Gizałkach ma odpowiednie warunki lokalowe i można tam prowadzić nawet podwójne oddziały – opisuje Łoza.

Oznacza to, że dzieci z Toporowa, Wronowa, Kolonii Obory, Wierzch i Gizałek-Las nie uczęszczały by już do szkoły w Tomicach, ale do tej, która znajduje się bliżej ich miejsca zamieszkania – czyli do Gizałek. Skrócenie drogi z domu do szkoły - to nie jedyny plus zapowiadanych zmian. - Wtedy byłyby też idealne klasy pod względem ilości uczniów zarówno w szkole w Tomicach, jak i w Gizałkach – zapewnia wójt. 

Od kiedy? 

To na razie plany. Czy wejdą w życie, przekonamy się w najbliższym czasie. Pewne jest jednak, że dotyczyć będą najwcześniej rocznika rozpoczynającego naukę w roku szkolnym 2022/2023. I co więcej – wprowadzone zmiany nie będą dotykać uczniów, którzy już kształcą się w szkołach w Gizałkach i Tomicach.

- Dziecko które już rozpoczęło naukę w danej szkole, nie będzie przenoszone do innej. Uczniowie z danej szkoły, jeżeli rodzice dalej tego będą chcieli, mogą kontynuować naukę w obecnej szkole. Dopiero we wrześniu 2022 zmiany obowiązywać będą dzieci rozpoczynające naukę. Dzieci na pewno skorzystają. Dojazd do szkoły będzie krótszy – przekonuje wójt Robert Łoza. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama