reklama
reklama

Koszowi zabrakło zespołowości

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Piotr Hain

Koszowi zabrakło zespołowości - Zdjęcie główne

Zespół z Kątów Wrocławskich zrewanzował się Koszowi za porażkę w pierwszej rundzie | foto Piotr Hain

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Nie było ósmego zwycięstwa z rzędu. Kosz przegrał w Kątach Wrocławskich z Dijo Polkątami Maximus, choć po pierwszej połowie na porażkę się nie zanosiło.
reklama

Podopieczni trenera Alana Urbaniaka rozpoczęli od prowadzenia 4:0 i punktową przewagę utrzymywali niemal do końca trzeciej kwarty. W 26’ zwyciężali 55:46, jednak końcówka tej odsłony zdecydowanie należała do ekipy trenera Jacka Kolisa. Kilka indywidualnych akcji, zakończonych niecelnymi rzutami, pozwoliło miejscowym odrobić straty. W rezultacie najlepszy na boisku Michał Lipiński wyprowadził gospodarzy na prowadzenie 60:58.

W 35’ drużyna z Kątów Wrocławskich osiągnęła ośmiopunktową przewagę (69:61). Nadzieje pleszewian odżyły na 2,5 minuty przed zakończeniem, po trafieniu za trzy punkty Krzysztofa Spały, gdy na tablicy pojawił się wynik 71:69. Niestety, cztery kolejne straty nie pozwoliły na nic więcej. Miejscowi zrewanżowali się za październikową porażkę w Pleszewie.

- Widać przede wszystkim po ilości asyst, w porównaniu do poprzednich spotkań, gdy mieliśmy ich po dwadzieścia, a teraz tylko sześć, że nadszedł ten moment, gdy zapomnieliśmy o zespołowości. Chcieliśmy indywidualnie rozwiązać to spotkanie, a siłą Kosza jest to, że jest zespołem, że każdy zdobywa punkty i dzieli się piłką. Nie zrealizowaliśmy tego, w czym jesteśmy najlepsi – ocenił Alan Urbaniak.

W poprzednim meczu w Pleszewie Kosz popisał się rekordem pod względem procentu skutecznych rzutów z dystansu (63,2%), w Kątach Wrocławskich rzut za trzy punkty nie siedział (23,1%).

- Taka jest właśnie koszykówka. Niby mamy snajperów, którzy potrafią trafiać, a spotkanie kilka dni później pokazuje, że skuteczność jest niska. Z takich sytuacji zespół musi wyciągać wnioski. Musi być zbilansowana gra, i pod koszem, i na obwodzie. To się bierze z zespołowości. Jeżeli jej nie ma, a zawodnicy nie współpracują ze sobą, to tak później jest. Nie egoizm, a empatia między zawodnikami. Myślę, że wyciągniemy wnioski i za tydzień pojedziemy po zwycięstwo do Gimbasketu - podsumował szkoleniowiec Kosza.

DIJO POLKĄTY MAXIMUS KĄTY WROCŁAWSKIE – KOSZ PLESZEW 80:72

KWARTY

15:18, 18:22, 27:18, 20:14

PUNKTY

KS Kosz Pleszew: Grzegorz Małecki – 19, Krzysztof Spała – 18 (2), Krzysztof Chmielarz – 12 (1), Przemysław Galewski – 12 (2), Mikołaj Spała – 4, Szymon Rosik – 3 (1), Patryk Marek – 2, Mikołaj Serbakowski – 2, Bartosz Perz – 0, najwięcej dla Dijo Polkątów Maximus: Michał Lipiński – 19 (1), Grzegorz Kaczmarek – 18 (1)

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama