Gdy w lutym 2020 roku Tomasz Pawłowski uczestniczył w ekstremalnym Everest Run, biegając przez 24 godziny po schodach Hotelu Marriott (dokonał 108 wejść, co stanowi trzeci wynik w historii imprezy), nie przypuszczał, że pandemia pokrzyżuje jego sportowe plany. Wiele imprez ze względu na Covid-19 zostało bowiem odwołanych.

Niestrudzony biegacz z Dobrzycy zdołał jednak wystartować w dwóch imprezach rangi krajowych mistrzostw. Pod koniec sierpnia wziął udział w Pabianicach w Mistrzostwach Polski w Biegu 24-godzinnym. Pokonał po raz pierwszy w swoim życiu 220 kilometrów i w nagrodę otrzymał certyfikat Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, nadający mu klasę sportową mistrzowską. 6. grudnia wystartował w Oleśnie w 90. PZLA Mistrzostwach Polski w Maratonie Mężczyzn. Reprezentant KB Supermaratończyk Kościelna Wieś pokonał dystans 42195 metrów w czasie 2:57,24 i zajął 33. miejsce.

– Cieszę się, bo kilka razy próbowałem przekroczyć 200 km w biegu 24h i w końcu to się stało. Jeśli chodzi o start w Oleśnie, to mój piętnasty maraton z czasem poniżej trzech godzin, ale osiągnięty wynik nie jest moim rekordem życiowym. Mój najlepszy czas na atestowanej trasie maratonu to 2:51,09 – wyjaśnił.

- Niestety, z wiadomych przyczyn nic więcej nie udało się zrealizować, może poza „5 maratonów w 3 dni”, ale to nie było oficjalne wydarzenie, tylko indywidualne wyzwanie, które zrealizowaliśmy wspólnie ze znajomymi, Rysiem Anderszem i Pawłem Nowakiem - dodał.

Tomasz Pawłowski ma już ambitne plany sportowe na zbliżający się rok. - W przyszłym roku chciałbym ukończyć m.in. Ultrabalaton - 220 km wokół Balatonu i TOR de Geants, czyli 330 km o przewyższeniach 25000m wokół Aosty. Czy się uda? Nie wiem. Nie wiadomo też, jaki będzie świat w 2021 roku, ale jeśli będzie możliwość, chciałbym spróbować – wyjawił.